niedziela, 22 czerwca 2014

Rozdział piąty

"Siatkówka"


Na parkingu byłam punktualnie. Kiedy rozglądałam się w poszukiwaniu samochodu brata, ktoś zasłonił mi oczy.
- Victor! – krzyknęłam, a brat zabrał ręce
- Skąd wiedziałaś? – spytał
- Zgadywałam, no i jaki samochód kupiłeś?
- Tamten – powiedział i pokazał starego, zwykłego opla astrę.
- Co?
- Żartuję – zaśmiał się i pokazał mi piękne, czerwone audi RS5 w wersji kabriolet.
- Cudo – powiedziałam i usiadłam na skórzanym siedzeniu wrzucając zakupy na tył – ciekawe co powie tata jak to zobaczy.
- Spodoba mu się – odparł brat i wsiadł za kółko uruchamiając samochód
Do domu wróciliśmy szybko, no i oczywiście tata z Victorem od razu pojechali testować nowy samochód, a ja z mamą zachwycałyśmy się nowymi ciuchami. W czasie, kiedy wieszałam nowe ubrania w garderobie zadzwonił mój telefon.
- Halo? – odebrałam
- Hej, pamiętasz mnie? Dałaś mi numer w centrum, po tym jak cię przewróciłem.
- A tak, pamiętam.
- Przepraszam, że nie spytałem o imię, ale byłem tak zakręcony, a do tego niecodziennie spotyka się tak piękną dziewczynę. 
- Dzięki – zaśmiałam się – nazywam się Martha, Martha Evans.
- Piękne imię – powiedział – ja jestem Justin. Miło cię poznać.
- Mnie również.
- Przepraszam, muszę kończyć, obowiązki wzywają.
- No to do zobaczenia w środę – pożegnałam się
- Na razie.
Następnego dnia wstałam dopiero o 12 i od razu się ubrałam w krótkie, dżinsowe spodenki i zwiewną, białą tunikę. Szybko zjadłam śniadanie i poszłam badać okolicę. Udałam się w kierunku Court Square, postanowiłam zjeść lody. Kupiłam sobie jednego z kilkoma gałkami i usiadłam przy stoliku. Zobaczyłam grupkę nastolatków, którzy szli z piłką do siatkówki, więc wstałam i poszłam za nimi. Zauważyłam, że idą w kierunku boiska, ustawili się przy siatce, gdzie czekało już kilka osób, a ja usiadłam na ławce w pewnej odległości, żeby nie zauważyli, że ich obserwuję.
- Kathrin, będziesz drugą kapitanką drużyny? – spytała jedna z dziewczyn
- Ale brakuje nam jednej osoby – zawołał jeden z chłopaków
- A gdzie Adrien? – rzucił ktoś z paczki
- Wyjechał na tydzień do babci.
- No to trzeba kogoś skombinować.
- A może tamta dziewczyna? – spytała Kathrin
- Hej! – krzyknął do mnie i podbiegł jeden z chłopców – Cześć, jestem Damien, a to moi przyjaciele.
- Hej – zaczęłam po angielsku – ja jestem Martha.
- Umiesz grać w siatkę?
- No pewnie, kocham siatkówkę, w Polsce brałam udział w zawodach.
- Może zagrasz z nami, bo brakuje nam jednej osoby?
- Chętnie.
Damien podał mi rękę i zaprowadził do przyjaciół. Każdemu mnie przedstawił, oczywiście zaintrygował ich fakt, iż jestem z Polski.

Grało się z nimi bardzo przyjemnie. Minęła dopiero doba, od kiedy się tu przeprowadziłam, a już miałam znajomych. Po grze poszliśmy na lody i pogadaliśmy trochę, żeby lepiej się poznać.
- Jus (Justin) mi dzisiaj opowiadał, że poznał piękną dziewczynę, a wiecie jak? Wpadł na nią w centrum handlowym. – powiedział Patric
- Ten to ma farta – powiedział Philip – poznaje ładne dziewczyny. nawet w centrum handlowym, a do tego wszystkie laski go znają.
- No właśnie tamta go ponoć w ogóle nie poznała. Mówił, że miała dziwny akcent, jakby nie była stąd.
- Mówił ci jak wygląda?
- Nie, śpieszył się do studia
„Więc oni też znają Justina” – pomyślałam, ale nie odezwałam się
- No, ja muszę lecieć – powiedziałam i wstałam od stolika
- Zostaw nam chociaż numer telefonu, może jeszcze kiedyś zagramy.
Wpisałam szybko mój numer w telefonie Damiena i pożegnałam się ze wszystkimi.

Kiedy wróciłam do domu, było po 20, niesamowite, że czas tak szybko leci w miłym towarzystwie. Zjadłam resztkę obiadu, która dla mnie została i poszłam do pokoju. Naszła mnie chęć na śpiewanie (w Polsce często śpiewałam na akademiach w szkole i wygrywałam konkursy). Podłączyłam mikrofon do głośników i zaczęłam się rozgrzewać. Zaśpiewałam kilka moich ulubionych utworów Mariki oraz innego reggae, no i trochę popu. Poczułam przytłaczające zmęczenie, więc skończyłam śpiewać i poszłam się wykąpać. Jak wróciłam do pokoju, zadzwonił mój telefon. Dzwonił Michał, przygryzłam dolną wargę i odebrałam
- Martha? – spytał głos po drugiej stronie
- Hej – odparłam
- Co słychać?
- Ok, dużo się dzieje ostatnio, a co w Polsce?
- Bez ciebie nudno, wszyscy przesyłają pozdrowienia.
- Podziękuj im i powiedz, że przyjadę w odwiedziny pod koniec wakacji.
- Muszę kończyć, mama coś chce ode mnie, za kilka dni znowu zadzwonię.
- Do usłyszenia.
Rozłączyłam się i położyłam się spać.

__________________________________________________________

I jak się podoba kolejny rozdział? Mam nadzieję, że będzie dużo komentarzy :)
Dziękuję bardzo za ponad 1000 wyświetleń, jesteście wielcy ;)
Wierzę, że jest tak mało komentarzy, bo się nie chce komentować, ale mam prośbę...

POD TYM ROZDZIAŁEM, KAŻDY KTO PRZECZYTA KOMENTUJE!!!

7 komentarzy:

  1. SUPER !!!! CZEKAM NA NEXT !!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. SUPER !!!!! CZEKAM NN !!!!! :-)
    ~s

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetny rozdział już nie mogę się doczekać następnego.

    OdpowiedzUsuń
  4. Odjazd ^^ pisz tak dalej czekam na next a ^^

    OdpowiedzUsuń
  5. Dobrze ci idzie z tym pisaniem tego bloga Świetnie się go czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Dobrze zaczęłaś, masz wyobraźnie. Fajne jest to, że wszystko jest ze sobą troche powiązane. Przyjemnie się czyta i czekam na następny rozdział ;*

    OdpowiedzUsuń
  7. Bardzo dziękuję za komentarze :) Miło mi czytać, że opowiadanie się podoba :D
    Jeszcze dzisiaj kolejny rozdział ;)

    OdpowiedzUsuń